Słowa te zapewne zbulwersują niejednego. W tym artykule są użyte jak
najbardziej poważnie. Oczywiście użyłem tego tytułu w znaczeniu potocznym a nie
dosłownym – jako tęsknotę za wieloma pro ludzkimi i pro obywatelskimi cechami
minionego ustroju socjalistycznego. Mam zamiar rozprawić się ze wszystkimi
mitami, demagogią i narzucaniem tak zwanego
prawomyślnego myślenia - tu gloryfikacji Kapitalizmu.
Ustrój socjalistyczny jest wyższą formą społeczną niż kapitalizm!
Jakość ustroju należy oceniać, na podstawie tego jakie on stwarza
perspektywy i daje szanse na rozwój przeciętnego członka społeczeństwa, czyli
obywatela. Narody, które odwróciły się od socjalizmu, poczyniły krok wstecz.
Przywódcy, którzy zachęcali do zmiany ustroju, powrotu do kapitalizmu albo byli
nieukami, którzy nie zadali sobie trudu aby poznać doktryny tych ustrojów, albo
po prostu społeczeństwo oszukiwali, aby odnieść z tego osobiste korzyści.
Ostre oskarżenia?
Jestem tego całkowicie świadomy. Minęło ponad trzydzieści lat od
przeobrażeń zapoczątkowanych w roku 1976 (powstanie KOR-u), buntu zwanego
Sierpniem 80', kroku milowego w sprawie demokratyzacji państwa - Wybory w
czerwcu 1999 r. Nie faktami historycznymi chcę się jednak tu zajmować. Stawiam
tezę, że przywrócenie ustroju kapitalistycznego w Polsce i przywracanie go
gdziekolwiek na świecie jest błędem.
Na początek przypomnijmy definicje ustrojów, kapitalistycznego i
socjalistycznego:
Kapitalizm – system gospodarczy opierający się na zasadach wolnego
obrotu towarami i usługami, wolnej konkurencji pomiędzy podmiotami oraz wolnego
obrotu kapitałem oraz środkami produkcji.
Socjalizm – ideologia, ruch polityczny podkreślający nadrzędną rolę
kwestii społecznych, wspólnotowych, równości wszystkich ludzi w sferze polityki
i gospodarki.
Krótko mówiąc:
Kapitalizm - najważniejszą wartością jest materia,
produkt, potocznie pieniądz.
Socjalizm – najważniejszą wartością jest człowiek – jego wszechstronne potrzeby.
Socjalizm – najważniejszą wartością jest człowiek – jego wszechstronne potrzeby.
Człowiek
zaś to emocje, intelekt i trochę materii. Tej ostatniej zaś tak naprawdę wcale
dużo nie potrzeba. Gromadzimy materię bo mamy spuściznę swych przodków,
spuściznę przetrwania taką jak zwierzęta czy rośliny. Filozof powiedział „tyle
w nas człowieczeństwa ile emocji i ducha.”
Podałem najbardziej uproszczone definicje encyklopedyczne. Myślę, że
gdybyście państwo przeczytali i objaśnili te definicje nawet swoim
przedszkolnym dzieciom lub wnukom, wybór ich byłby oczywisty!
Jak bowiem człowiek, humanista, altruista, twórca - może głosować za
prymitywną formacją społeczną która opiera swe fundamenty na "prawach
buszu" - wolny rynek, wolna konkurencja, wszystkie metody dozwolone,
najbardziej przebiegły, cwany, pozbawiony skrupułów - najlepszy!
Cały czas trwa ewolucja systemu kapitalistycznego w system
socjalistyczny. Nigdzie na świecie nie ma systemu w pełni
kapitalistycznego (podaję za
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapitalizm). Kapitalizm jest ograniczany m.in.
przez: monopole państwowe, ograniczenia obrotu kapitałowego, np. przez kontrolę
państwa nad systemem bankowym interwencjonizm i protekcjonizm (cła) państwowy nierówne
traktowanie podmiotów przez prawo, w szczególności różne opodatkowanie różne
ograniczenia w wolnym obrocie towarami i usługami koncesje, zezwolenia, władzę
biurokracji.
Cała atmosfera kapitalizmu powoduje, iż egoizm jest ludziom szczepiony
w ciągu całego życia, począwszy od dzieciństwa, szczepiony przez wychowanie i warunki
społeczne, przez konkurencję, przez ciężką walkę o chleb, przez panowanie
pieniędzy, przez cały system niewoli. Jest to ogromna hodowla i szkoła egoizmu.
- napisał Edward Abramowski (http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Abramowski)
Czy utopia wolnego rynku doprowadziła ludzkość do pełnego szczęścia?
Połowa bogactwa świata należy dziś do wielkich koncernów kontrolowanych przez
kilkaset rodzin. Wciąż powiększa się dysproporcja między bogatymi i biednymi. -
zauważył Jacek Kuroń (http://pl.wikiquote.org/wiki/Jacek_Kuro%C5%84)
Gospodarcza anarchia społeczeństwa kapitalistycznego w jego obecnej
formie jest moim zdaniem prawdziwym źródłem zła. Nieograniczona konkurencja
powoduje ogromne marnotrawstwo pracy i okaleczenie społecznej świadomości
jednostek, o którym wspomniałem wcześniej. Owo okaleczenie świadomości
jednostek uważam za najgorsze zło kapitalizmu.(...) Jestem przekonany, że jest
tylko jeden sposób wyeliminowania całego tego zła, a mianowicie stworzenie
gospodarki socjalistycznej i systemu edukacyjnego ukierunkowanego na cele
społeczne. - To napisał Albert Einstein
(http://monthlyreview.org/2009/05/01/why-socialism)
Zwolennicy przywrócenia kapitalizmu postawili masę zarzutów
socjalizmowi, które tak na prawdę nie mają nic wspólnego z doktryną tego ustroju.
Za Leszkiem Kołakowskim (Czym jest socjalizm, „Po prostu”, 1956 r.) przypomnę
kilka argumentów:
Otóż: socjalizm nie jest
– społeczeństwem, gdzie pewien człowiek, który nie
popełnił przestępstwa, czeka w domu na przyjście policji;
– społeczeństwem, gdzie jest przestępstwem być bratem,
siostrą, żoną lub synem przestępcy;
– społeczeństwem, gdzie pewien człowiek jest
nieszczęśliwy, ponieważ mówi to, co myśli, a inny jest nieszczęśliwy, ponieważ
nie mówi tego, co myśli;
– społeczeństwem, gdzie pewien człowiek jest
nieszczęśliwy, ponieważ jest Żydem, a inny czuje się lepiej, ponieważ nim nie
jest;
– państwem, którego żołnierze pierwsi wstępują na
ziemię innego kraju;
– państwem, w którym ktoś żyje lepiej, ponieważ
wychwala przywódców państwa;
– państwem, w którym ktoś jest skazany bez sądu;
– społeczeństwem, którego kierownicy mianują sami
siebie na swoje stanowiska;
– społeczeństwem, gdzie dziesięć osób mieszka w jednym
pokoju;
– społeczeństwem, gdzie są analfabeci i epidemie
dżumy;
– państwem, z którego nie można wyjechać;
– państwem, gdzie jest więcej szpiegów niż
pielęgniarek i więcej miejsc w więzieniach niż w szpitalach;
– państwem, gdzie ilość urzędników rośnie szybciej niż
liczba robotników;
– państwem, gdzie tchórzom żyje się lepiej niż
odważnym;
– państwem, gdzie adwokaci są najczęściej w zgodzie z
prokuratorem;
– społeczeństwem, gdzie mnóstwo ludzi szuka Boga, żeby
znaleźć pociechę w nieszczęściu;
– państwem, które daje nagrody grafomanom oraz lepiej
od malarzy wie, jakie malarstwo jest najlepsze;
– państwem, które pragnie, żeby wszyscy obywatele
myśleli to samo o filozofii, polityce zagranicznej, gospodarce, literaturze i
moralności;
– państwem, którego rząd określa, jakie swobody
przysługują obywatelom, natomiast obywatele nie określają, jakie swobody
przysługują rządowi;
– państwem, gdzie się odpowiada za swoich przodków;
– państwem, w którym część obywateli otrzymuje płace
czterdzieści razy wyższe niż inna część;
– jakimkolwiek systemem rządzenia, któremu jest
przeciwna większość rządzonych;
– państwem, które źle odróżnia rewolucję społeczną od
zbrojnego najazdu;
– państwem, które nie sądzi, że w socjalizmie ludzie
muszą być szczęśliwsi niż gdzie indziej;
– społeczeństwem, któremu jest bardzo smutno;
– społeczeństwem kastowym;
– państwem, którego rząd zawsze wie, jaka jest wola
ludu, zanim go zapyta o zdanie;
– państwem, gdzie można bezkarnie pomiatać ludźmi;
– państwem, gdzie jest praca niewolnicza;
– państwem, gdzie jest skrępowanie feudalne;
– państwem, gdzie robotnicy nie mają wpływu na rządy;
– państwem, gdzie trzeba się bardzo namęczyć, nim się
dostanie do lekarza;
– społeczeństwem, gdzie są żebracy;
– państwem, które samo określa, kto i jak może je
krytykować;
Taki kształt społeczeństwa i taki kształt państwa stworzyli ludzie, nie
ustrój. Na dowód, spójrzmy na powyższą wyliczankę i odpowiedzmy sobie ile tych
wad niby socjalizmu zdołał usunąć tak obecnie gloryfikowany kapitalizm?
Wtedy i teraz, zło tworzą ludzie a nie przyjęty system społeczny. Źli
ludzie, których my (społeczeństwo) dopuszczamy do władzy, gotują nam ten los.
Najpoważniejszym argumentem zwolenników systemu kapitalistycznego jest
to, że socjalizm jest niewydolny ekonomicznie. W polskich realiach mówi się, że
w latach osiemdziesiątych u nas były w sklepach tylko puste półki i ocet a
teraz jest dobrobyt.
Jest to kolejna demagogia. Polska, jak i inne kraje, również te
zachodnie - mieliśmy niższy poziom życia niż obecnie. Tu po prostu następuje
stały postęp u wszystkich.
Polska odbiegała poziomem życia obywateli od Niemiec, Francji Wielkiej
Brytanii czy Ameryki. Teraz też odbiega, mimo ogromnego zastrzyku w postaci
środków Unijnych. Taki zastrzyk mieliśmy też w dalekiej przeszłości - Epoka
Gierkowska i był to bardzo poważny skok w poziomie życia i rozbudowie przemysłu
po Gomułce. (Gierek zadłużył wtedy Polskę, o czym mało kto wie, na 1,1 mld.
USD!)
W krytycznym dla ekonomii roku 1989 - w spadku po PRL-u, otrzymaliśmy
ponad 42 miliardy USD długu, co dawało ok 1 110 USD na obywatela ( narosły
odsetki – 10% rocznie i inflacja dolara).
Dzisiaj, po ponad dwudziestu latach funkcjonowania ustroju
kapitalistycznego i rządów speców od ekonomii mamy około 256 miliardów USD
długu co daje po 6 880 USD na każdego obywatela. Moim zdaniem zadłużenie Kraju
nie jest prawdziwym argumentem przemawiającym na dobro ostatnich ekip rządzących
i słuszność zmiany ustroju społecznego.
Jako ciekawostkę powiem, za Andrzejem Gwiazdą (link), że w tak nagłaśnianym 1980 roku, kiedy strajkowano
o kartki na mięso, jego spożycie było o 20% większe niż w 1998 roku kiedy już
zalegało półki, ale wielu ludzi na nie nie stać.
Wydajność pracy!? Nie zgodzę sie, że wolna konkurencja - mechanizm
ustroju kapitalistycznego, wygenerowała wzrost wydajności pracy. Podstawowym
narzędziem, które wymusiło wzrost wydajności pracy okazała się patologia
systemu społecznego zwanego kapitalizmem - czyli wysokie bezrobocie generujące
strach przed utratą pracy. Szkodliwości społeczne tego stresu i wynikające z
tego tragedie ludzkie są nie do oszacowania jeżeli spojrzymy na to okiem
humanisty. Mechanizm i zależność wydajności pracowniczej od stopy bezrobocia
są doskonale znane a u nas starannie
skrywane. Dlatego Polacy, gdy pracują za granicą są tak wydajni i poszukiwani,
bo daleko więcej boją się zwolnienia niż Niemcy czy Anglicy.
Lepsze zarządzanie firmami państwowymi niż prywatnymi? To także nie
jest cecha ustrojowa. To jest patologia urzędnicza. Łamanie prawa w konkursach
na stanowiska państwowe, nepotyzm - obsadzanie odpowiedzialnych stanowisk
niekompetentnymi krewniakami i kumplami, zła ustawa o przetargach publicznych
także korupcja w tej sferze. Nie trzeba było zmieniać ustroju aby walczyć z
tymi patologiami.
Kapitalizm zapewnił pełne półki?
Bzdura. Powodem braku towarów była ciągle ta sama cecha elit politycznych
- rozpaczliwa walka o stołki. Zaniechanie koniecznych w danym czasie
niepopularnych decyzji. W gospodarce planowej niezrównoważenie popytu z podażą.
Buchalteryjny zabieg (Reforma Balcerowicza), dewaluacja złotówki a nie skokowy
wzrost produkcji czy wydajności, zapewniły zapełnienie półek w kilka miesięcy.
Operacja możliwa do wykonanie w każdym ustroju społecznym, który posługuje się
walutą.
Utrzymywanie bezrobocia na rozsądnym, niskim poziomie w każdym ustroju
jest opłacane obniżeniem wydajności pracowniczej. Jest to cena, którą jednak
państwo przyjazne dla obywateli musi ponosić. Zresztą to mu się częściowo
zwraca gdyż zwykle może mniej wydawać na pomoc socjalną i może nakładać niższe
podatki. Zostawię ten temat tylko jako hasło, bo jest on obszerny i nie mieści
się w ramach tej publikacji.
Wydajność pracownicza to jednak tylko ułamek maksymalnie 50% wydajności
produkcji. O wydajności ogółem decyduje także wiele innych czynników, choćby
takich jak nowoczesność parku maszynowego, organizacja pracy - jakość służb
menadżerskich, stosunki w pracy, obciążenia zewnętrzne jak narzuty fiskalne
(podatki, obowiązkowe ubezpieczenia, akcyza na surowce i energię) ograniczenia
prawne,(normy produktowe - oznakowanie, opakowanie, dopuszczone surowce, normy
ekologiczne, normy prawa pracy, normy przewozowe itp.). Z tymi ostatnimi
obciążeniami często przeganiamy w nadgorliwości państwa zachodnie.
Jedyne atuty, które jeszcze mamy i czynią nas konkurencyjnymi to
wydajność pracownicza, niska płaca i nowoczesny i stale unowocześniany park
maszynowy.
Napisałem o tym bo to ciągle są argumenty całkowicie nie zależne od
tego czy żyjemy w kapitalizmie czy socjalizmie.
O opóźnieniach w rozwoju państw z ustrojem socjalistycznym zadecydowały
całkiem inne czynniki, niż stara się nam to wmówić. Pierwszym z nich to była
wojna mocarstw USA z ZSRR o sferę wpływów. Elity USA mobilizowały swoje
społeczeństwo do walki z „diabłem” komunizmu wtłaczając mu masę kłamstw na
temat samego ustroju a tak naprawdę zwalczając, często słusznie, elity rządzące
ZSRR, Stalina, Breżniewa i ich współpracowników, którzy w zakusach agresorskich
i dążeniu do hegemonii nad światem byli podobni do Hitlera.
To generowało bardzo kosztowny wyścig zbrojeń, utrzymywanie potężnych
nieproduktywnych armii a także izolację państw socjalistycznych od reszty
świata. Lider naszego bloku był bardzo zacofany technologicznie w stosunku do
USA i krajów Europy Zachodniej a także ciągle jeszcze funkcjonował pod względem
stosunków społecznych w epoce XIX wiecznej.
Tak naprawdę, gdy weźmie się pod uwagę tylko stosunki społeczne,
pozostawiając formę własności na boku, ówczesne Niemcy, Francja czy Anglia były
bardziej socjalistyczne i demokratyczne niż kraje bloku wschodniego. Ich opieka nad obywatelami była bardziej
kompleksowa i skuteczna.
Co było potrzebne Polsce 1990 roku?
1. Zrównoważenie popytu z podażą – zapełnienie półek.
2. Otwarcie Polski na świat, paszport dla każdego,
swoboda wymiany handlowej, współpraca z krajami rozwiniętymi. Otwarcie Polski
dla kapitału zagranicznego pragnącego inwestować przy taniej sile roboczej z
ochroną własnych przedsiębiorstw.
3. Wolność gospodarcza.
4. Wolność dla mediów – prasa, radio, telewizja z ochroną
własnych nadawców.
5. Ostrożna wyprzedaż niepotrzebnego majątku narodowego
za godziwe pieniądze. Realna wycena i oczekiwanie aż znajdzie się chętny a nie
sprzedaż za wszelką cenę. Uzyskane środki winny być kumulowane na realizację
zagwarantowanych świadczeń emerytalnych i rentowych, redukcję zadłużenia a nie
trwonienie ich na rozwój administracji.
6. Upraszczanie prawa, redukcja ograniczeń.
7. Reforma systemu ubezpieczeń.
8. Reforma oświaty.
9. Reforma służby zdrowia.
10. Reforma służb specjalnych.
11. Redukcja armii.
Powróćmy więc do postawionego na wstępie pytania: dlaczego przywrócono
w Polsce ustrój kapitalistyczny zamiast wdrażać wyżej wymienione zadania które
wydawało się, że są zgodne z oczekiwaniami większości społeczeństwa?
Kto chciał kapitalizmu w Polsce?
Exposé premiera „pierwszego nie komunistycznego rządu” Tadeusza
Mazowieckiego, wygłoszone 12 września 1989 roku przed tzw. sejmem kontraktowym,
powinno dać odpowiedź na wspomniane pytanie.
W polityce gospodarczej premier zapowiedział podjęcie kroków
inicjujących przejście do gospodarki rynkowej, wypróbowanej przez kraje
rozwinięte, w której będzie także miejsce dla rozmaitych efektywnych
ekonomicznie form własności. Oświadczył, że będzie przestrzegana zasada jawnej
i otwartej sprzedaży mienia narodowego, kontynuowany będzie proces równania
praw i obowiązków wszystkich sektorów, rząd stworzy przedsiębiorstwom
państwowym znacznie lepsze niż obecnie warunki do sprawnego działania i
umożliwi im zmierzenie się w walce konkurencyjnej z przedsiębiorstwami innych
sektorów. Pilnie zostaną podjęte prace nad uzdrowieniem finansów publicznych i
prace nad pakietem działań, których celem będzie opanowanie inflacji. W
wygłoszonym exposé nic nie zapowiadało przywrócenia ustroju
kapitalistycznego.
Już w pierwszym roku po przejęciu władzy przez obóz solidarnościowy
okazało się, że jego przywódcy wprowadzają społeczeństwo na drogę wiodącą do
restauracji kapitalizmu. Jednakże na drogowskazie wskazującym kierunek marszu
widniał napis nie budzący złych skojarzeń – „Transformacja ustrojowa”. Czy był
to świadomy kamuflaż, podyktowany taktyką, bo przecież szeregowi członkowie
„Solidarności”, którzy z zadowoleniem powitali upadek „władzy ludowej”, w
najczarniejszych snach nie śnili o powrocie do brutalnych kapitalistycznych
stosunków społecznych i to trzeba było mieć na uwadze.
Jak zwykle, działacze polityczni zachłystnęli się władzą i pieniędzmi.
Najpierw zaczęli otaczać się ekspertami krajowymi i zagranicznymi którzy mieli
gotowe recepty jak pomnażać bogactwo (oczywiście wyłącznie materialne).
Następnie otworzono szeroko drzwi partyjne a następnie Parlamentu dla
nowobogackich biznesmenów, cwaniaków – których jedynym dorobkiem był stale
pęczniejący portfel. Nie mogło to
zaowocować niczym innym jak nawrotem do brutalnego, XIX wiecznego kapitalizmu,
który zmiótł klasę średnią i intelektualistów z mapy społecznej. Nastąpiły
głębokie dysproporcje w poziomie życia obywateli, o których już zapomniano w
krajach Europy Zachodniej, gdzie przez lata, demokratyczne rządy wymusiły
równowagę.
Po raz kolejny w historii grupka przywódców wspięła się na szczyty
władzy i biznesu sprzeniewierzywszy się prawie dziesięciomilionowej rzeszy
członków Solidarności, zepchnąwszy ich często w sferę ubóstwa, którego
wcześniej nie doznawali. Jest to tym bardziej nieludzkie, że wielu tych
szeregowych członków było bohaterami, którzy liczyli się z tym, że w razie
przegranej mogli zapłacić nawet życiem swoim i bliskich - a nawet zapłaciło
życiem – choćby górnicy kopalni Wujek, Gaja Kuroń i wielu wielu innych.
Była uzasadniona w społeczeństwie tęsknota za witrynami wypełnionymi
towarami, swobodą podróżowania, demokratyzacją - wolnością wyborów, wolnością
słowa i druku, ale nie za likwidacją lub ograniczaniem opiekuńczych funkcji
państwa.
Zdumiewa fakt, iż stojący u steru państwa politycy opozycji,
reprezentujący wysoki poziom intelektualny, chlubiący się znajomością
społeczeństwa, zlekceważyli kilka podstawowych prawd o nim. Przecież musieli
wiedzieć, że dwa pokolenia Polaków żyło w systemie zgoła innych wartości
aniżeli niósł ze sobą kapitalizm. Na przykład, wartością niezwykle cenną, z
której nikt dobrowolnie nie rezygnuje, było utrwalone poczucie bezpieczeństwa
socjalnego, brak strachu przed bezrobociem, realne szanse kształcenia dzieci
bez względu na stan majątkowy rodzin itd.
Stało się jak zwykle. Socjalizm Marksa i Engelsa nie miał nic wspólnego
z Socjalizmem wniesionym na bagnetach przez Lenina, Trockiego, Dzierżyńskiego
czy Stalina.
Idea strajków sierpniowych w 1980 roku nie ma nic wspólnego z obecną
rzeczywistością, mimo że ta rzeczywistość powstała właśnie dzięki tamtemu
zrywowi społecznemu.
Obwiniam Lecha Wałęsę, że sięgnął po władzę, do której nie miał
predyspozycji - popierał niewłaściwe koncepcje i niewłaściwych ludzi. Obwiniam
Adama Michnika, że jako mentor ludowy, dawał w swych wypowiedziach i
publikacjach przyzwolenie na nieuczciwość i wyzysk w tak zwanym okresie
przejściowym i zabiegając o to aby tworzył się polski kapitał - zrobił z tego
cel nadrzędny. Tutaj szczególnie czuję się rozczarowany, bo zrobił to ceniony
przeze mnie humanista i filozof.
Chylę czoła przed Tadeuszem Mazowieckim i Jackiem Kuroniem, których tak
bardzo potrzeba nam było w tych pierwszych latach przemian a których, głupota i
pazerność kolegów z opozycji, zepchnęła w cień.
Boleję, że rządzą nami „pampersy” roku 80’, które pamiętają jedynie
zadymy, za które mogli głównie dostać pasem po dupie i teraz receptę na
wszystkie problemy społeczne widzą w dodatnim wzroście PKB. Boleję, że nie widzą
człowieka, jego potrzeb duchowych intelektualnych tylko sprowadzają go do roli siły
roboczej i konsumenta.
A jaki jest Twój stosunek do przemian po Sierpniu 80’?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za opinię!